Po niezwykle emocjonującym, zażartym i pełnym zwrotów akcji spotkaniu, Manchester United pokonał Chelsea Londyn na Stamford Bridge 2:3. Sam mecz był bardzo kontrowersyjny z powodu wielu błędnych decyzji sędziego, które wypaczyły wynik.

Od samego początku oba zespoły rzuciły się do ataku, przeprowadzając cios za ciosem, aby jak najszybciej zdobyć bramkę.
Sztuka ta udała się już w 4 minucie drużynie gości, dzięki błędowi w obronie Chelsea. Wayne Rooney wszedł w pole karne, po czym podał piłkę do słabo pilnowanego van Persiego. Holender oddał potężny strzał, ale piłka odbiła się od słupka. Na szczęście dla United, po odbiciu piłka uderzyła w plecy Davida Luiza i myląc kompletnie Petra Cecha, wpadła do bramki, dając prowadzenie Czerwonym Diabłom.
Osiem minut później londyńscy kibice zamilkli, gdyż ich zespół przegrywał już dwoma bramkami. Świetną akcją w tym wypadku popisał się Antonio Valencia, który najpierw ograł Luiza, a potem dokładnym, mocnym podaniem skierował piłkę tuż pod nogi holenderskiego napastnika Manchesteru. Robin van Persie nie mógł się pomylić w tej sytuacji i pewnie umieścił piłkę w siatce rywali.
Po stracie gola zawodnicy Chelsea jakby rozdrażnieni tym co zaszło na ich boisku, rzucili się agresywnie do ataku, raz po raz oddając groźne strzały na bramkę de Gei. Przez kolejne pół godziny gry gospodarze niemal całkowicie zdominowali przeciwników, którzy rozpaczliwie się bronili. Kilka razy tylko szczęście sprawiało, że wynik pozostawał bez zmian, natomiast oszołomieni gracze w czerwonych strojach, nie potrafili przeprowadzić praktycznie żadnego groźnego ataku. Taka gra The Blues w końcu przyniosła efekty i w 44 minucie było już 1 do 2. Wtedy to po faulu blisko pola karnego, sędzia podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Juan Mata i pięknym strzałem pokonał bramkarza gości, nie dając mu żadnych szans na obronę. Chwilę później ten sam zawodnik mógł wyrównać wynik, gdyż znalazł się w sytuacji sam na sam z Davidem de Geą, ale tym razem górą był hiszpański bramkarz.
Po przerwie Chelsea nie zwalniała tempa, wciąż atakując rywali i starając się wyrównać wynik spotkania. Sztuka ta udała im się już w 54 minucie, kiedy to Hazard po świetnym rajdzie bokiem boiska dograł piłkę w pole karne. Do podania najwyżej wyskoczył Ramires i pewnym strzałem głową pokonał de Geę. Zaledwie minutę później mało brakowało, by tym razem sam Belg wpisał się na listę strzelców, jednak bramkarz Manchesteru United popisał się świetną interwencją.

Niestety od tego momentu to, co działo się na boisku nie miało już nic wspólnego ze zdrową i uczciwą rywalizacją. W 62 minucie atak przeprowadzał Ashley Young, ale będąc blisko pola karnego został zdecydowanie skoszony przez Branislava Ivanovica, za co Serb zobaczył czerwoną kartkę. O ile ta decyzja sędziego była słuszna, o tyle następna budzi już ogromne kontrowersje. W 69 minucie, gdy atak przeprowadzali gospodarze, przy piłce był Fernando Torres. Gdy Hiszpan był już blisko pola karnego rywali, został sfaulowany przez obrońcę Czerwonych Diabłów – Jonnego Evansa. Arbiter uznał jednak, że El Nino udawał, za co zobaczył drugi żółty, a w konsekwencji – czerwony kartonik. Jak wyraźnie pokazały powtórki - sędzia się pomylił, gdyż angielski stoper bez wątpliwości faulował Torresa. Od tej chwili Chelsea musiała sobie radzić w dziewiątkę.

Kilka minut potem nastąpiła kolejna pomyłka sędziego, znów na niekorzyść piłkarzy ze Stamford Bridge. Mający już na swoim koncie żółtą kartkę Wayne Rooney dopuścił się faulu taktycznego, za co powinien dostać kolejny kartonik i zejść z boiska, jednak arbiter go oszczędził. W 75 minucie kolejny błąd, który wypaczył wynik całego spotkania. Do fantastycznej sytuacji strzeleckiej doszedł van Persie, jednak jego uderzenie zostało z trudem wybronione przez Cecha. Wybita przez bramkarza piłka poleciała pod nogi Rafaela, który nie wahając się ani chwili, podał ją do Javiera Hernandeza, a ten z najbliższej odległości skierował futbolówkę do pustej bramki. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że Meksykanin był ewidentnie na pozycji spalonej.
Od tego momentu gra bardzo się zaostrzyła, gdyż rozzłoszczeni niesprawiedliwością piłkarze Chelsea przestali przebierać w środkach i zaczęli ostro i zdecydowanie odbierać piłkę rywalom. Kibice także byli niezadowoleni takim obrotem spraw, wyrażając to gwizdami i krzykami.

Do końca spotkania już nic się nie zmieniło i ostatecznie Manchester United pokonał na wyjeździe Chelsea Londyn różnicą jednej bramki. Szkoda, że sędzia zaliczył tak znaczącą dla spotkania serię błędnych decyzji, gdyż mecz był naprawdę wyrównany i niezwykle ciekawy.
Sympatycy Chelsea mogą mieć słuszne pretensje do sędziowania tego meczu, gdyż gdyby nie pomyłki arbitra, wynik mógłby być korzystny dla ich drużyny.
Jako fan Manchesteru United cieszę się ze zdobycia przez mój zespół 3 punktów, jednak nie cieszy mnie to, co spotkało zespół The Blues, wolałbym, aby Czerwone Diabły wygrały to spotkanie w uczciwej rywalizacji.